Trudno, nerwowo, ale zwycięsko.
Drustav Svidnik - Orlęta Radzyń Podl. 2:4
Drustav Svidnik - Orlęta Radzyń Podl. 2:4
Radzyńska ekipa odniosła kolejny triumf w meczu kontrolnym podczas zgrupowania w Dukli. Dziś "biało-zieloni" pokonali 4:2 słowackiego czwartoligowca Drustav Svidnik-Hrabovčik, chociaż zaprezentowali się w niedzielnej potyczce słabiej, niż w poprzednich sparingach. To już nie był ten sam zespół, który bardzo dzielnie rywalizował ze Stalą Stalowa Wola oraz Resovią, a także bez kłopotów pokonał Czarnych Jasło. W czwartym spotkaniu z rzędu dało o sobie znać zmęczenie, w związku z czym gra radzynian cechowała się znacznie mniejszą płynnością. Ponadto, czterech zawodników nie wystąpiło dziś z powodów zdrowotnych. Mimo to jednak Orlęta udowodniły swą wyższość nad Słowakami i pokonały Drustav po trafieniach Pawła Pliszki (dwóch), Jurija Mychalczuka i Łukasza Kępy.
Przed niedzielną potyczką trener Zbigniew Grzesiak nie mógł skorzystać z przeziębionych Andrzeja Danielaka, Łukasza Kuśmirka oraz Konrada Króla, natomiast Rafał Borysiuk nie był w pełni sił po lekkiej chorobie. Tym niemniej, absencja kilku piłkarzy nie przeszkodziła Orlętom w szybkim przejęciu inicjatywy na murawie. "Biało-zieloni" udokumentowali swą przewagę bramką już w 10. minucie, gdy Jurij Mychalczuk opanował futbolówkę po dośrodkowaniu Łukasza Kępy z prawej flanki, po czym pewnie przymierzył do siatki. Siedem minut później z dystansu precyzyjnie strzelił Paweł Pliszka i rezultat brzmiał już 2:0. W 23. minucie Słowacy zdobyli bramkę kontaktową po fatalnej pomyłce radzyńskiej obrony. Jeden z defensorów zagrywał do Krzysztofa Stężały, lecz piłkę przechwycił zawodnik ze Słowacji i ze stoickim spokojem pokonał golkipera Orląt. Odpowiedź radzynian nastąpiła jednak błyskawicznie. Ponownie z dobrej strony pokazał się Paweł Pliszka, który umieścił futbolówkę w siatce po następnej ładnej próbie z dystansu. Najbardziej efektowne trafienie w spotkaniu zanotował jednak Łukasz Kępa. W 33. minucie skrzydłowy gości otrzymał zagranie od Jurija Mychalczuka i kapitalnie huknął pod poprzeczkę z okolic narożnika pola karnego.
Jeszcze przed przerwą przyjezdni powinni zaliczyć kolejne trafienie po pięknej zespołowej akcji, lecz tym razem Orlętom zabrakło odrobiny wykończenia. Marek Piotrowicz popisał się znakomitym crossowym podaniem do Jurija Mychalczuka, jednak ukraiński napastnik niestety przymierzył obok słupka, mając przed sobą praktycznie pustą bramkę. Po zmianie stron na murawie działo się już znacznie mniej ciekawego, co wynikało głównie ze słabszej postawy ekipy z Radzynia. Wykorzystali to Słowacy, którzy w 62. minucie zmniejszyli rozmiary porażki. Defensywa gości znowu popełniła prosty błąd - tym razem Fabian Ciok nie zrozumiał się z jednym z obrońców, co skutkowało przejęciem piłki przez rywali i straconym golem.
***
Po meczu powiedzieli:
Zbigniew Grzesiak (trener Orląt): - Zwycięstwo cieszy, lecz muszę przyznać, że był to chyba nasz najsłabszy sparing spośród wszystkich, jakie do tej pory rozegraliśmy. O ile ze "Stalówką" i Resovią graliśmy naprawdę dobrze, zespołowo, a z Czarnymi przeprowadziliśmy wiele ładnych akcji, o tyle dziś zagraliśmy chaotycznie. Mecz był rwany, brakowało płynności, pojawiło się sporo niedokładności. Nasza postawa wynikała w głównej mierze stad, że zawodnicy mają już w nogach trzy sparingi, a także sporo treningów i są po prostu zmęczeni. Ponadto, mieliśmy trochę innych kłopotów, bowiem Danielak, Kuśmirek i Król są przeziębieni. Rafał Borysiuk też wybiegł na boisko z przeziębieniem. Podobnie jednak było w zespole rywali, ponieważ Słowacy również nie mogli skorzystać ze wszystkich graczy z powodu chorób. Jeżeli chodzi o tę drużynę, muszę przyznać, że postawiła nam dość trudne warunki. Jest to całkiem niezły zespół - wybiegany, stosunkowo dobry technicznie. Dlatego nie może dziwić, że powalczyli z drużyną, która ma w nogach dosyć sporą dawkę treningów. Właśnie teraz jest jednak na to czas, chcieliśmy przepracować to zgrupowanie jak najintensywniej. Obóz spełnił swoją rolę, ponieważ obecnie kadra drużyny jest już zgrana i w zasadzie ustabilizowana. W następnych sparingach nie przewidujemy jakichś szczególnych testów. Być może ktoś jeszcze dojedzie, lecz większych roszad już nie planujemy.
Pavel Piršč (tréner Drustavu): Nastúpili sme veľmi oslabení , chýbalo nám pre choroby a zranenia až 10 hráčov. Tí , čo hrali predviedli dobrý výkon, škoda , že sme nepremenili viacej šanci, Paňko trafil tyč, Harakaľ a Bučko nepremenili samostátne nájazdy na brankára . Góly sme dostali po hrubých chýbach v obrane.
Drustav Svidnik - Orlęta Radzyń Podlaski 2:4 (1:4)
gole w 23.Paňko i 62. Minucie Paňko - Mychalczuk 10, Pliszka 17, 25, Łukasz Kępa 33
Drustav:Lukáč-Marek,Jurč,Harakaľ,Frančák,Vaľany,Luščák,Bučko,Puchír,Lutáš,Paňko
Orlęta: Stężała - Kazubski, Borowicki, Nowik, Zarzecki, Borysiuk, Pliszka, Łukasz Kępa, Piotrowicz, Mychalczuk, Puła. Grali także: Ciok, Leszkiewicz, Ptaszyński, Struk, Mitura, Zmorzyński, Struski
Orlęta: Stężała - Kazubski, Borowicki, Nowik, Zarzecki, Borysiuk, Pliszka, Łukasz Kępa, Piotrowicz, Mychalczuk, Puła. Grali także: Ciok, Leszkiewicz, Ptaszyński, Struk, Mitura, Zmorzyński, Struski
